Każdego roku, 1 listopada, Polacy gromadzą się na cmentarzach, aby uczcić pamięć swoich bliskich oraz tych, którzy zasłużyli się dla kraju. To moment refleksji nad historią i dziedzictwem tych, którzy odeszli, a którzy swoją pracą i poświęceniem wpłynęli na losy naszego narodu. W tym duchu pragniemy zaprosić Was na kolejną podróż po warszawskich Powązkach, gdzie spoczywają wybitne postaci związane z polskim lotnictwem i astronautyką.
Tak jak w naszym zeszłorocznym artykule, również teraz opisując kolejne odwiedzone przez nas miejsca spoczynku Lotników chcielibyśmy oddać hołd tym, których dokonania w przestworzach wzbogaciły nasze narodowe dziedzictwo — od bohaterów drugiej wojny światowej, przez pionierów lotów doświadczalnych, aż po Mirosława Hermaszewskiego, jedynego jak dotąd Polaka w kosmosie. Ich życie i śmierć przypominają o sile marzeń i determinacji, które mogą unieść człowieka ponad granice ziemskiego świata.
Tuż po przekroczeniu bramy cmentarnej od razu kierujemy się w lewo do jednej z głównych alei zasłużonych. Jednak tym razem nie idziemy głównym chodnikiem, a jednym z bocznych, tuż po lewej stronie. Jednak w tym miejscu nie odnajdujemy żadnych lotniczych grobów. W ten sposób dochodzimy na tyły pomnika „Chwała Lotnikom Polskim”, który został odsłonięty 28 sierpnia 2018 roku. I tutaj pełne zaskoczenie: odnajdujemy w miarę nowy pomnik Generała brygady Pilota Wojska Polskiego i Kosmonauty - Mirosława Hermaszewskiego, który zmarł 12 grudnia 2022 roku w wieku 81 lat. Grobowiec ten został ukończony praktycznie latem tego roku. Na jego płycie możemy przeczytać min.: "Odszedłeś cicho bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciał swym odejściem smucić. Tak jakbyś wierzył w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić". Natomiast nad grobem została umieszczona kula ziemska, wokół której krąży pojazd kosmiczny Sojuz 30. Zobaczcie sami, my przyznajemy, że wygląda to spektakularnie.
Opuszczamy miejsce pochówku słynnego polskiego kosmonauty i pilota i udajemy się w dalszą drogę, tym razem już główną aleją. Nie zdążyliśmy przejść z 50 metrów, gdzie po prawej stronie, wśród innych grobów dostrzegamy pomnik w wygrawerowanym myśliwcem wojskowym przypominającym MiG-15. Okazuje się, że w tym miejscu spoczywa Płk Pilot dyplomowany Edward Chromy, który zmarł 19 stycznia 2003 roku (ur. 4.10.1922). Był min. dowódcą 4 Bazy Lotniczej Wojsk Obrony Powietrznej Kraju na Warszawskim Bemowie. Wcześniej uczestniczył w oblatywaniu nowych i wyremontowanych samolotów. Był również autorem książek: "Uwaga, Messerschmitty!" oraz "Szachownice nad Berlinem". Ta pierwsza, jeżeli pamiętacie, jest książką z serii "Żółty Tygrys" (1957-1990), mamy ją jeszcze w swojej biblioteczce.
Opuszczając kwaterę, gdzie spoczywa Edward Chromy, napotykamy grobowiec Generała Brygady Pilota Doktora Władysława Hermaszewskiego, który zmarł w 2002 roku w wieku 74 lat. Jak się okazuje Władysław Hermaszewski był bratem Mirosława Hermaszewskiego. Władysław Hermaszewski był wojskowym pilotem I klasy. W 1960 roku, w 550 rocznicę bitwy pod Grunwaldem, prowadził szyk „tafla”, złożony z 64 samolotów myśliwskich (o defiladzie opowiada w naszym filmie Kpt. Pil. Marian Nowotnik z perspektywy pilota samolotu Ił-28), a w 1966 roku nadzorował defiladę lotniczą z okazji 1000-lecia państwa polskiego. Zmarł tragicznie w wypadku podczas polowania w syberyjskiej tajdze.
Kierujemy się w stronę południową cmentarza i dochodzimy do miejsca, które upamiętnia jedną z kolejnych tragicznych wydarzeń w historii Polski i lotnictwa. Spoczywa tutaj załoga oraz pasażerowie rządowego samolotu Tu-154, który w 2010 roku, 10 kwietnia rozbił się na lotnisku w Smoleńsku. Spoczywają tutaj członkowie załogi: Ppłk Pilot Robert Grzywna (36 lat), Ppor. Andrzej Michalak - Inżynier pokładowy (37 lat), Stewardesa Barbara Maciejczyk (29 lat) oraz Stewardesa Natalia Januszko (23 lata). Pozostali członkowie załogi zostali pochowani na innych cmentarzach. Jak widzimy, były to młode osoby, zaczynające lub rozwijające swoją karierę w świecie lotnictwa. Niestety wypadek przerwał tragicznie ich ścieżki życia.
Kontynuujemy nasz spacer. Skręcamy w prawo i kierujemy się w stronę zachodu, kolejną główną aleją zasłużonych. Tutaj gdzieś w połowie alei po prawej stronie napotykamy grób Generała Pilota Stanisława Skalskiego, którego chyba zna każdy kto interesuje się historią lotnictwa. Stanisław Skalski uczestniczył w Bitwie o Anglię, był dowódcą eskadry w dywizjonie 306 i 316 oraz eskadry w dywizjonie 317 zwanej „Cyrkiem Skalskiego”. Po wojnie był represjonowany przez władze PRL-u, został uwięziony i skazany na karę śmierci. Następnie karę zamieniono na dożywocie, a po "odwilży" w 1956 roku został uwolniony. Jego dalsze losy niestety nie obfitowały w lotnicze wrażenia: W 1957 roku przeszedł przeszkolenie na samolotach odrzutowych w Oficerskiej Szkole Lotniczej nr 5 w Radomiu. Głównie jego dalsza praca polegała na tzw. "przerzucaniu papierów". Na własną prośbę przeszedł do rezerwy w 1972 roku. Zmarł w listopadzie 2004 roku, jak przeczytaliśmy ostatnio w artykule Wirtualnej Polski, jego ostatnie miesiące życia to było jedno wielkie cierpienie i upokorzenie.
Dochodzimy do końca alei zasłużonych i skręcamy w prawo na północ, gdzie można odnaleźć najwięcej grobów polskich lotników, najwięcej wojskowych, ale również cywilnych. Od razu po prawej stronie między szeregiem niezliczonych grobów dostrzegamy śmigła, które zwiastują, że muszą być tam pochowane osoby związane z lotnictwem. Podchodzimy do grobowca i czytamy: Jerzy Hołowienko zginął śmiercią lotnika podczas lotów doświadczalnych we wrześniu 1963 roku. Obok niego spoczywa również drugi członek załogi - Jadwiga Sajewska (niestety napisy na jej grobie są niewyraźne, więc zdjęcie tym samym nie uchwyciło, co jest na nim napisane). Jerzy i Jadwiga, oprócz pozostałych trzech członków załogi, zginęli podczas lotu testowego pierwszego prototypu samolotu PZL MD-12, który uległ katastrofie w okolicach Białobrzegów (woj. Mazowieckie).
Kolejne groby i kolejni lotnicy ... w najbliższej okolicy odnajdujemy grób ze śmigłem: Kpt Mariana Kordusa (niestety w tym przypadku nie możemy odnaleźć jego historii), z tablicy pamiątkowej możemy tylko odczytać, że zmarł w wieku 32 lat w 1963 roku. Możemy się tylko domyślać, że mogło dojść do jakiegoś tragicznego zdarzenia (być może ktoś z Was zna historię tej osoby i mógłby się z nami i Czytelnikami nią podzielić). Taki sam przypadek kilka kroków dalej: miejsce spoczynku z wygrawerowanym myśliwcem MiG-15. W tym miejscu spoczywa Józef Szymański, nie ma wpisanego stopnia wojskowego, natomiast możemy się domyślać, że szczęśliwie dożył emerytury (tutaj też mamy prośbę do naszych Czytelników, jeżeli posiadają wiedzę na temat historii lotniczej Józefa Szymańskiego).
Napotykamy kolejne groby: "Stanisław Szufa ... żył lat 26 ... zginął śmiercią lotnika ... wrzesień 1956", na grobie śmigło z przyklejoną gapą. Nazwisko takie samo jak słynnego polskiego pilota Marka Szufy, który zginął podczas pokazu lotniczego w Płocku w 2011 roku, jednak nic nie wiemy o żadnych powiązaniach rodzinnych. Na stronie niebieskaeskadra.pl odnajdujemy tylko parę danych: min. to, że służył w stopniu Porucznika w 36.SPL Warszawa.
Przechodzimy powoli do sektorów, gdzie odnajdujemy groby bohaterów II Wojny Światowej. Tutaj odnajdujemy grób Płk Pilota Witolda Łokuciewskiego, uczestnika bitwy o Anglię i ostatniego Dowódcy Dywizjonu 303. Po wojnie od 1947 roku pracował jako instruktor w Aeroklubie Lubelskim, następnie po zwolnieniu z powodów politycznych i "odwilży" po 1953 roku, został w latach 1959–1964 szefem pilotów w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Zmarł w kwietniu 1990 roku.
Kolejny grób i kolejna lotnicza historia: Płk Pilot Ignacy Olszewski (oprócz tego mgr architekt). Także służył w Dywizjonie 303 w 1941 roku. Był również dowódcą w Dywizjonach Myśliwskich 302 i 308. Po wojnie podobna historia jak w przypadku jego kolegów. Najpierw praca w Aeroklubie Gdańskim, następnie represje stalinowskie i odsunięcie od lotniczych obowiązków. Potem powrót ale już do lotnictwa wojskowego jako szef Oddziału Bezpieczeństwa i Higieny Lotów w Dowództwie Wojsk Lotniczych gdzie powstał zespół do spraw badania przyczyn wypadków lotniczych w Wojsku Polskim. W 1968 roku zrezygnował z lotniczej kariery. Zmarł w 2004 roku.
Odnajdujemy kolejny lotniczy grób z umieszczoną gapą na płycie. Tutaj spoczywa Płk Pilot Tadeusz Rolski, który w 1941 roku został pierwszym dowódcą 306 dywizjonu „Toruńskiego”. W 1941 roku został dowódcą 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego w Northolt. Po powrocie do Polski był również represjonowany przez ówczesne władze. Pierw zwolniony z PLL LOT, potem po "odwilży" zatrudnił się w Departamencie Lotnictwa Cywilnego Ministerstwa Transportu. Zmarł we wrześniu 1991 roku.
Grób Generała Brygady Pilota Tadeusza Sawicza odnajdujemy nieopodal. Płyta nagrobna również z lotniczą gapą, więc nie było problemów, aby zwrócił na siebie naszą uwagę. Postaci Tadeusza Sawicza również nie trzeba przedstawiać, szczególnie sympatykom historii lotnictwa polskiego. Przypominamy tylko, że jego historia wiąże się również z Anglią i II Wojną Światową: w 1941 roku dowodził eskadrą A dywizjonu 316 „Warszawskiego”, a od września 1942 roku był dowódcą dywizjonu 315 zwanego „Dęblińskim”. Po wojnie pracował w różnych firmach lotniczych w Kanadzie. W latach 70' powrócił do Polski, po czym wyjechał z powrotem do Kanady, gdzie zmarł w 2011 roku. Jego prochy zostały wkrótce sprowadzone do Polski.
Po zachodniej stronie Wojskowego Cmentarza na Powązkach odnajdujemy również grób Kapitana Pilota Mariana Buczkowskiego. Nie da się go nie zauważyć: niebieska łopata śmigła z żółtą końcówką oraz gapa na płycie nagrobnej. Z tym pilotem wiąże się historia katastrofy pasażerskiego samolotu Li-2 PLL LOT pod Tuszynem w okolicach Łodzi. Było to w 1951 roku. Wg. publikacji "Nieznana historia śmierci ojca znanego aktora", „Rzeczpospolita, e-wydanie”, 27 listopada 2010 dowiadujemy się, że Pilot został niesłusznie obarczony winą za spowodowanie tej katastrofy. Naoczny świadek zdarzenia opowiadał, że po wylądowaniu w Łodzi pilot zgłosił awarię silnika i odmówił kolejnego lotu. Został zmuszony do startu przez funkcjonariusza UB, który groził mu bronią. Krótko po starcie jeden z silników stracił moc, w wyniku czego samolot spadł na ziemię.
Opuszczamy to miejsce pamięci i idziemy dalej. Blisko odnajdujemy grób Porucznika Pilota Obserwatora Stanisława Latwisa. Podczas naszej poprzedniej wizyty na Powązkach nie zdążyliśmy odwiedzić miejsca spoczynku tej ważnej osobistości, która zapisała się w świecie nie tylko lotniczymi czynami ale i nutami. Nadrabiamy więc tym razem. Jeżeli słyszeliście chociaż raz w życiu hymn lotników polskich , a znany bardziej jako "Marsz Lotników" to już wiecie kto stworzył do niego muzykę. Stanisław Latwis w 1932 i 1933 roku odbył w Grudziądzu kurs pilotów myśliwskich, potem został dowódcą klucza myśliwskiego. Zginął w 1935 roku w okolicach Dęblina podczas pilotowania samolotu Potez XV.
Powoli kończymy naszą wycieczkę śladami lotniczych historii, ostatni grób na który się napotykamy to miejsce spoczynku Inżyniera Pilota Doświadczalnego Sławomira Makaruka. Był również szybownikiem, pilotem balonowym oraz instruktorem lotniczym. Zdobył Złotą Odznakę Szybowcową z Trzema Diamentami. W 1962 roku udało mu się uratować z uszkodzonego szybowca, gdzie ratował się skokiem ze spadochronem (wtedy złamał nogę). Niestety rok później nie miał już tyle szczęście. Podczas badań wytrzymałościowych w locie szybowca SZD-21 Kobuz-2, nastąpiło urwanie skrzydła, a pilot nie zdołał opuścić kabiny. Zginął w wieku 31 lat.
Jak widzicie, groby na Powązkach są świadectwem nie tylko odwagi i poświęcenia lotników, ale także przypomnieniem o marzeniach i dążeniu do nieosiągalnego, które stanowiły sedno ich życia. Te miejsca spoczynku, będąc cichymi strażnikami historii, inspirują kolejne pokolenia do pielęgnowania pamięci o tych, którzy wnieśli się ponad ziemię. Wędrując między nagrobkami, dostrzegamy, jak niezwykłe i złożone były losy lotników, będących nie tylko bohaterami swoich czasów, ale także nieśmiertelnymi symbolami aspiracji i odwagi ludzkiego ducha.
Publikacja Aviation24.pl / źródła informacji: wikipedia, Wirtualna Polska, Rzeczpospolita, niebieskaeskadra.pl
Foto: Mariusz Barszcz