Główną rolę w filmie, który wszedł właśnie na ekrany największych polskich multipleksów (poza rewelacyjnym Madsem Mikkelsenem) gra samolot, który jeszcze niedawno należał do Aeroklubu Gliwickiego. To Antonow AN-2 dobrze znany mieszkańcom Gliwic i członkom AGL.
Film 30-letniego reżysera pochodzącego z Brazylii, który swoją premierę w Stanach Zjednoczonych miał 1 lutego br., a teraz wszedł do kin w całej Polsce, opowiada o katastrofie lotniczej w samym środku arktycznej tundry. Na pokładzie samolotu był tylko jeden pasażer. Samotny podróżnik wyciąga ze zrujnowanej maszyny (w tej roli właśnie ANTEK z Gliwic) wszystko, co może być potrzebne i rusza przed siebie, ale mimo swoich starań jałowy krajobraz oferuje niewielką nadzieję na ratunek. Film trzyma w napięciu jest owiany sporą dozą tajemniczości. Uwypukla emocje i czasem skrajne zachowania człowieka w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Przez niektórych krytyków został mianowany najlepszym filmem ostatnich lat traktującym o woli przetrwania. Niebagatelną rolę w filmie gra maszyna samolot, który przez wiele lat związany był z Gliwicami.
F$I$L$M