Jakiś czas temu miałam okazję być w magicznym miejscu, gdzie wszystkie krajobrazy świata są dostępne na wyciągnięcie ręki, zaledwie parę godzin lotu z Polski na Teneryfie.
Na wyspę poleciałam aby zaczerpnąć trochę słońca i odpocząć od wszechobecnego śniegu i mrozu, jednak od początku wiedziałam, że jest tam jedno miejsce w którym muszę się znaleźć. Jako że lotnictwo to moja wielka pasja, po paru dniach zmusiłam moich współtowarzyszy wyprawy, żeby mimo paskudnej jak na Wyspy Kanaryjskie pogody, wybrać się w miejsce największej katastrofy lotniczej w historii. W ramach przypomnienia wspomnę, że 27 marca 1977 roku na lotnisku Aeropuerto de Tenerife Norte Los Rodeos doszło do zderzenia dwóch samolotów Boeing 747 linii KLM oraz PanAm, w wyniku czego śmierć poniosły 583 osoby.
Przed wyjazdem szukałam informacji na temat tego, w jaki sposób upamiętniono miejsce katastrofy, jednak znalezienie tego wcale nie było tak łatwe, jakby się mogło wydawać. Okazuje się bowiem, że pomnik, którego zdjęcia zamieszczam poniżej odsłonięto dopiero w marcu 2007 roku, a ufundowały go rodziny ofiar. Dużą trudność sprawia fakt, że informacji na temat samego monumentu jest niewiele, a znajduje się on dość daleko od lotniska, w miejscowości San Cristóbal de La Laguna, na terenie Parku Mesa Mota. Pomnik zaprojektował holenderski artysta Rudi van de Wint, jest to bardzo prosta, wysoka na 18 metrów instalacja w kształcie spiralnych schodów, co jest symbolem nieskończoności. Przed nią znajduje się tablica z krótkim napisem na temat katastrofy. Całość zlokalizowano na górze, z której przy dobrej pogodzie można podziwiać piękną panoramę wyspy, doskonale widać wtedy lotnisko, na którym miały miejsce tragiczne wydarzenia. Ja niestety nie miałam okazji dostrzec pasa startowego, ponieważ podczas mojej wizyty była ulewa i dość duża mgła, jednak mimo wszystko miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Niesamowita przestrzeń, przytłaczająca wysokość i surowość konstrukcji oraz fakt, że wokół nie było nikogo wprowadzał niesamowity nastrój zadumy. Cieszę się, że udało mi się tam dotrzeć i spełnić kolejne swoje marzenie, chociaż przypłaciłam to kompletnie przemoczonymi ubraniami i przeziębieniem.
Więcej informacji na temat pomnika: http://www.tenerife-memorial.org/monument.php?lan=uk
Autor publikacji i zdjęć: Patrycja Cimoch
