Chodzi konkretnie o remont sześciu silników RD-33 serii 2 z samolotów MiG-29 bułgarskich sił powietrznych. Dzięki temu tamtejsze lotnictwo będzie w stanie nadal wykonywać swoje zadania, korzystając z radzieckich myśliwców do czasu, aż otrzyma pierwsze z zamówionych w 2019 roku wielozadaniowych F-16. - informuje portal Polska-zbrojna.pl.
Umowa, którą podpisało bułgarskie ministerstwo obrony z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 2 S.A., przewiduje, że polska firma dostanie za naprawę i serwis sześciu silników RD-33 serii 2 9,5 mln euro (bez podatku VAT). Zgodnie z zapisami kontraktu każdy z napędów RD-33 będzie remontowany w Polsce nie dłużej niż dziewięć miesięcy od daty dostarczenia.
Silniki trafią do warszawskiej filii Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2, dawniej WZL nr 4, które specjalizują się w serwisie lotniczych napędów. Zajmują się m.in. urządzeniami z samolotów: F-16, Hercules, C295M, a także śmigłowców Mi-8/17.
Dla Bułgarii umowa na tzw. naprawę główną silników RD-33 ma olbrzymie znaczenie dla utrzymania zdolności bojowych tamtejszego lotnictwa. Obecnie podstawowym samolotem bojowym bułgarskich sił powietrznych są myśliwce MiG-29A/UB. Bułgaria już od kilku lat ma spory problem z częściami zamiennymi do tych maszyn, a szczególnie z ich silnikami (MiG-i-29 mają dwa napędy RD-33). Ogranicza to liczbę samolotów, które nadają się do służby. Obecnie jest ich 11, a jeszcze w 2021 roku było 14.
Aby zaradzić problemom, w 2019 roku Bułgaria zamówiła amerykańskie samoloty wielozadaniowe F-16. Niestety, ich dostawy się opóźniają, tymczasem wojsko musi stale wykonywać zadania związane z ochroną przestrzeni powietrznej. Dlatego decyzja o utrzymaniu w gotowości bojowej postsowieckich MiG-ów-29 traktowana jest przez rząd w Sofii priorytetowo.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2, w których będą się odbywały naprawy bułgarskich MiG-ów, wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.