3 września 39r. rozegrała się niesamowita walka powietrzna, która przeszła do legendy. Gdy na lotnisku polowym w Zielonce eskadry 111. i 112. tankowały paliwo i uzupełniały amunicję, pojawiły się cztery Messerschmitty 110. Szykowały się do ataku. Mogły dokonać okropnych spustoszeń wśród polskich maszyn. Wówczas porucznik Wojciech Januszewicz wystartował samotnie jedynym samolotem, który był gotowy do walki. Chociaż wydawało się, że nie ma żadnych szans, na domiar zaciął mu się jeden z karabinów maszynowych, jego niezwykłe umiejętności, odwaga i zaciekłość sprawiły, że jeden z Messerschmittów spadł w płomieniach niedaleko lotniska, drugi został uszkodzony, a pozostałe dwa zrejterowały sromotnie.
Podczas Bitwy o Anglię porucznik Januszewicz służył w Dywizjonie 303. Słynął z brawury. Któregoś dnia ponownie samotnie zaatakował cztery Messerschmitty 110 i prawdopodobnie zniszczył jeden z nich. 5 października
1940r. szczęście odwróciło się od niego. Nieustraszony myśliwiec został zestrzelony nad Hawkinge i zginął.
Źródło informacji i zdjęcia: Muzeum Arkadego Fiedlera