Legenda głosi, że podczas organizowania 131 eskadry myśliwskiej na Poznańskiej Ławicy dowódcy eskadry przydarzyła się przygoda. Po udanym starcie i okrążeniu Poznania pilot poleciał nad jezioro Kiekrz. Nad lasem zaatakował samolot duży czarny kruk. Pilot chciał uniknąć zderzenia z ptakiem wykonując zakręt, ale nie zdążył i kruk wpadł między zastrzały i druty łączące skrzydła samolotu. Kruk zginął na miejscu a jego łapy dostały się w szczelinę między lotkę i płat samolotu bardzo utrudniając sterowanie maszyną. Pilotowi udało się doprowadzić samolot nad lotnisko, jednak ciążyło nad nim widmo grożącej za chwilę katastrofy. Będąc tuż nad ziemią zamknął gaz i wyłączył silnik, zasłonił oczy, złapał się za głowę i zdał się na łaskę losu. Tymczasem samolot zamiast się rozbić odbił się kilka razy od trawy i zatrzymał nieuszkodzony. Ptak napędził stracha dowódcy ale w istocie nie doprowadził do jego śmierci. Od tego czasu postanowiono, że kruk będzie godłem poznańskiej eskadry myśliwskiej. Kruk eskadrowy miał wyglądać groźnie. Z rozwartym potężnym dziobem , zaczepną pozą, miał być gotów rzucić się na każdego nieprzyjaciela. Odznakę wykonała osoba z personelu eskadry. W kolorach: opierzenie w kolorze czarnym i czerwonym, dziób i łapy z pazurami w pomarańczowym.
O istocie znaków i symboli świadczą słowa płk. Wacława Króla: - "Całą wojnę "kruk" latał na samolotach Dywizjonu Poznańskiego. Malowano go na samolotach PZL P-11, na Hurricane'ach i Spitfire'ach. Piloci i mechanicy nosili jego odznakę na mundurach podczas kampanii w Polsce, we Francji, w Anglii, a nawet w Afryce. Lubili ją i cenili. Wypytywani przez Anglików, Francuzów, Amerykanów i Kanadyjczyków, Belgów i Holendrów co to za odznaka, objaśniali im jej pochodzenie, ucząc w ten sposób obcokrajowców geografii Pilski i wspominając przy tym o mieście międzynarodowych targów - Poznaniu. "
foto. Piotr Łysakowski
Źródło informacji: 2.SLT